Miłość w Saybrook, reż. Eugeniusz Korin, Teatr 6.piętro
Spektakl, który ma tyle z komedii, co kryminał z musicalu – albo odwrotnie. Krótko mówiąc: klasyka w stylu Teatru 6.piętro.
Miłość w Saybrook początkowo wydaje się być opowieścią o problemach twórczych pisarza, w którego rolę wciela się Andrzej Poniedzielski. Jednak z czasem na scenie pojawiają się kolejni aktorzy, przedstawiający niespodziewaną sytuację. Pewne małżeństwo świętuje z przyjaciółmi kolejną rocznicę ślubu. Niespodziewanie zjawiają się dawni właściciele domu i niechcący wpraszają się do środka. Równie przypadkowo ujawniają ukryty w tajemnym schowku sekret…
Spektakl utrzymany jest w ciekawej konwencji. Bawi różnymi gatunkami teatru, trzyma widza w niepewności i zaskakuje kolejnymi scenami. Pokazuje temat miłości i przebaczania w groteskowy sposób – tu np. Liszowska daje popis swoich wokalnych umiejętności, śpiewając m.in. All you need is love. Mieszają się w niej emocje miłości, złości, zazdrości, nienawiści. Pragnienia i tęsknoty pozornie znajdują swoje spełnienie. Dlatego można mieć wrażenie, że sztuka celowo została przerysowana i przetasowana, sprawiając wrażenie pewnej fikcji. A może to nie fikcja?
Miłość w Saybrook to spektakl specyficzny. Nie brakuje w nim błyskotliwego humoru, przemyślanej scenografii i kostiumów w iście amerykańskim stylu. W obsadzie same znane nazwiska: Barbara Kurdej-Szatan, Marcin Perchuć, Szymon Bobrowski, Sonia Bohosiewicz, Wiktor Zborowski, Joanna Liszowska oraz Andrzej Poniedzielski. W temacie gry aktorów nie ma się do czego przyczepić. W tak wymyślnym, kuriozalnym i wręcz pokręconym spektaklu jest miejsce na własne interpretacje i improwizacje. Ba, musi być!
Ten spektakl polecam miłośnikom twórczości Woody’ego Allena oraz ciekawskim, którym nie jest obcy humor Teatru 6.piętro. Przed spektaklem możecie wypełnić quiz i sprawdzić, do której postaci jesteście podobni. Uwaga, wyniki z pewnością Was zaskoczą! ;)